Osaczona by Juliet

10 | dodaj
Cześć misiaki <3
Tydzień temu przeczytałam książkę Tess Gerritsen "Osaczona".
Ta powieść juz dawno temu zaintrygowała mnie swoim opisem i ciekawą okładką, dlattego bardzo się ucieszyłam kiedy dowiedziałam się, że koleżanka ze szkoły posiada ową pozycję. Niestety pozory często mylą. Zapraszam na recenzję Osaczonej:

                     


Tytuł: Osaczona
Autor: Tess Gerritsen
Wydawnictwo: Harper Collins 
Data wydania: 7 marca 2012r
Liczba stron: 304
Gatunek: Kryminał/Romans
Opis: Zabiła. Taki zarzut usłyszała Miranda Wood, kiedy w jej własnej sypialni znaleziono zakrwawione ciało byłego kochanka Richarda Tremaina. Obok zwłok leżał nóż kuchenny, którym zadano ciosy. Podejrzane jest również to, że ktoś anonimowo wpłaca za nią sporą kaucję.
Miranda musi udowodnić swoją niewinność, mimo że wszystko świadczy przeciwko niej. Walcząc o dobre imię, odkrywa krok po kroku mroczną sieć kłamstw, szantażu i korupcji.
Ale jest ktoś, kto zrobi wszystko, żeby prawda nie wyszła na jaw. Im bardziej Miranda zbliża się do rozwiązania zagadki, w tym większym jest niebezpieczeństwie. W końcu sama staje się celem mordercy.///opis z tyłu książki :D

Zacznijmy od tego, iż książka jest w bardzo małym formacie (podręcznym) i jest napisana w ogromnej czcionce  niestety to nie sprawia, że ksiązke czyta się szybciej bo, jej treść skreśla wszystko.
Powieść napisana jest bardzo amatorsko, autorka użyła małego i prostego zasobu słów. Pani Gerittsen nie zadbała o wzbogacające przymiotniki czy epitety. 
Nic nie jest dokładnie opisane, a jest to jednak kryminał, czytelnik(a przynajmniej ja) domaga się krwawych,pikantnych szczegółów i opisów poszczególnych scen. Tutaj takich rzeczy nie znajdziemy 
Kolejny minus - akcja dzieje się zdecydowanie za szybko. Nie zdążymy przeanalizować sobie jednego faktu a bohaterowie już odkrywają nastepny. Przejścia  narratorstwa z punktu widzenia innych postaci (nie wiem jak to się fachowo nazywa) są  bez uprzedzenia i pojawiają się w nieodpowiednich momentach. Czasami przewracałam stronę aby upewnić się, że już skończyłam dany wątek. Cytuję:
Miranda zrobiła dwa kroki, czując gwałtowny przypływ mdłości. Opadła na kolana, z trudem chwytając oddech. Dopiero kiedy podniosła głowę, zobaczyła leżący na podłodze nóż. Nie musiała mu się nawet przyglądać. Znajoma rączka, długie na trzydzieści centymetrów ostrze. Doskonale wiedziała skąd się tu wziął. Z kuchennej szuflady. Wiedziała też, że na pewno ma na sobie jej odciski palców.
Chase Termain jechał już całą noc. Szum opon na drodze, słaby blask deski rozdzielczej,muzyka płynąca z radia, wszystko to było jak niewyraźne tło dla snu.
Nie wiem jak Wam ale mi się to nie podoba. 
Książka jest po prostu smętna, nudna. Fabuła taka sobie, nie skrywa wielkiej, ciekawej tajemnicy, nie ma w niej grozy i tego czegoś co kryminał mieć powinien.
Bohaterowie- tu też nie znalazłam nic godnego uwagi. Zwykli ludzie. Nic szczególnego.
Jedynym plusem w tej historii jest to, że jest nie przewidywalna. Nie wiedziałam kto zabił Richarda do samego końca. Nic nie wskazywało na tą właśnie postać.
Tej książki Wam nie polecam!!!!!
                 
                                Ocena:3/10
Obecnie czytam Osobliwy dom pani Peregrine i jestem zachwycona <3 <3 
Oczekujcie recenzji :*

Szeptem by Pati

15 | dodaj
Yoooooooooooooooooo<3
Recenzja Szeptem, raz!
Czy mi się podobało, dwa!
Nie za bardzo, trzy!

Znalezione obrazy dla zapytania hush hush becca fitzpatrick

Tytuł:  Szeptem.
Oryginalny tytuł: Hush hush.
Autor:  Becca Fitzpatrick
Wydawca: Otwarte
Data wydania:  13 stycznia 2010
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 328
Tłumaczenie: Paweł Łopatka

Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że…
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.
źródło: lubimyczytac.pl

- Puk- puuuuuk - powtórzyła śpiewnie.
Westchnęłam.
- Kto tam?
- Sara.
- Jaka Sara?
- Sara bo cerwone wyszły!- wybuchnęła histerycznym śmiechem.


Recenzję zacznę od plusów, których jest mniej od minusów,  w sumie sama nie mam pojęcia dlaczego. Tak wyszło po ogólnym podsumowaniu książki przeze mnie. Tak więc, strasznie podoba mi się dialekt, jakim uraczyła nas pani Fitzpatrick. Uwielbiam postacie z ciętym językiem, a Szeptem mi to zaoferowało. Książkę czytało się szybko i płynnie, a styl pisania był bardzo prosty. Kolejnym plusem jest okładka, która jest pięknie wykonana. Skrywa jakąś tajemnicę, tak samo jak i tytuł. Chociaż zdradza nam fifty/fifty o czym jest powieść i tak jest super!
Na tym kończę mowę o pozytywach. Po za piękną obwolutą, fabuła jest troszkę...typowa? Nie znajdę chyba innego określenia. No wiecie, jest dziewczyna i jest chłopak, i dziwnym trafem razem zostają wplątani w jakąś zagadkę. O! Jest jeszcze główna bohaterka. Nora Grey, "typowa" nastolatka - ładna, mądra, bla bla bla. Nie wiem dlaczego jest główną bohaterką. Wypada dość szaro, nawet w porównaniu ze swoją przyjaciółką Vee. Vee ma charakter i nie jest idealna z wyglądu. Gdyby ją (Vee) dopracować, mogłaby być naprawdę fajna postacią. No, ale nie, bo po co? The main character będzie Nora ze swoim niezwykle niezdecydowanym i irytującym zachowaniem! Dlaczego irytującym? O to przykład: wyobraźcie sobie nastolatkę - kręcone włosy, długie nogi, która mówi no wiesz, ten chłopak jest przystojny i w ogóle, ale wie o mnie wszystko, więc nigdy się z nim nie umówię, jednak potem zmienię zdanie i padnę mu w ramiona. Jak ja strasznie nie trawię takich osób! Jest jeszcze i on: tajemniczy, sarkastyczny Patch. Wykreowałabym go inaczej, ale w sumie taki zły nie był.


W ogniu nie ma nic złego... o ile się człowiek do niego za bardzo nie przybliży

Crescendo
Zaczęłam czytać i doszłam do 60 strony, i jest źle. Nic mi się nie podoba oprócz języka pani Becci. Nora jest jeszcze bardziej niezdecydowana i zaczęła preferować przysłowie: "Na złość babci odmrożę sobie uszy". Dla mnie seria "Szeptem" jest skończona, zamiast pozostałych części, do książki, które trzeba przeczytać wstawię sobie inne majstersztyki. Do Szeptem może powrócę w przyszłości. MOŻE.

5/10


Niedługo Błędny Rycerz! Tak się cieszę! Kolejna część Five Kingdoms! 

Moje Książkowe Nawyki TAG

2 | dodaj
Cześć, to my Juliet i Pati.

Dzisiaj mamy dla Was tag, Moje Ksiąkowe Nawyki TAG.

Pomysł podebrałam (Juliet) z bloga http://literaturomania.blogspot.com/ :D
To zaczynajmy :)


1. Czy masz w domu jakieś konkretne miejsce do czytania?
Juliet: Nie, nie mam takiego miejsca. Czytam wszędzie gdzie popadnie. Ale bardzo lubię czytać w moim łóżku, otulona pościelom.
Patii: Łóżko, przy biurku i pod biurkiem. Dlaczego pod biurkiem. Proste. Bo KONTAKT.


2. Czy w trakcie czytania używasz zakładki czy przypadkowych świstków papieru?
Juliet: Najczęściej  zakładek, kocham zakładki, robię sobie sama zakładki i w ogóle zakładki rządzą!
Pati: Są to przypadkowe świstki papieru, których u mnie jest pełno.



3. Czy możesz po prostu skończyć czytać książkę? Czy musisz dojść do końca rozdziału, okrągłej liczby stron? 

Juliet: Bardzo często ustalam sobie moment, na którym mogę skończyć czytać. Oczywiście nie zawsze się tego trzymam. Jednak nigdy nie zdarzyło się, abym urwała w połowie zdania, chyba że muszę.
Pati: Zazwyczaj jest to koniec rozdziału. Jednak zdarzało się, że odłożyłam na chwilkę książkę, bo za dużo emocji we mnie siedziało.

4. Czy pijesz albo jesz w trakcie czytania książki?
Juliet: Nie, nigdy!
Pati: Raczej nie. Czytam zazwyczaj wieczorami, a wtedy się nie podjada. Patrzcie jakimi mądrościami sypię! 


5. Czy jesteś wielozadaniowa/y? Potrafisz słuchać muzyki lub oglądać film w trakcie czytania?

Juliet: W sumie to potrafię się wyłączyć i nie zwracać uwagi na nic. Tylko czytać, więc tak.
Pati: Nie, nie potrafię. Miałam taką sytuację, że zamiast czytać książkę słucham jak ktoś rozmawia (tak, wiem, nieładnie!). I tak "czytam", i w pewnym momencie sobie myślę, eeee, a co tam było?


6. Czy czytasz jedną książkę czy kilka naraz?
Juliet: Jedną, nie lubię zaczynać nowej, bez skończenia starej.( chyba że siła wyższa i lektura szkolna, to wtedy dwie naraz)
Pati: Mam kilka pozaczynanych, i, i tak biorę się za inną. No życie no:)


7. Czy czytasz w domu czy gdziekolwiek?

Juliet: Raczej gdziekolwiek. Dom, szkoła, ogród, plaża. Co za różnica?
Pati: Gdziekolwiek, nawet w szkole. Raz zdarzyło mi się kończyć rozdział na lekcji, ale Ciii!

8. Czytasz na głos czy w myślach?
Juliet: W myślach :D

Pati: Oczywiste, że czytam w myślach. Głośno czytałam ostatnio wiersz Kochanowskiego na polskim!


9. Czy czytasz naprzód, poznając zakończenie? Pomijasz fragmenty książki?

Juliet: Nigdy mi się tak nie zdarzyło. Według mnie to troszkę bez sensu czytać zakończenie.
Pati: Miałam taką akcję w drugiej klasie podstawówki. Wypożyczyłam sobie W 80 dni dookoła świata, J. VernePrzeczytałam coś około 50 stron, potem zaprzestałam, bo język stał się dla mnie zbyt trudny. Po jakimś czasie przeczytałam ostatni rozdział, a następnego dnia powieść oddałam do biblioteki. Tak więc wracając do pytania, zdarza się, stosunkowo rzadko, że czytam najpierw koniec książki.

10. Czy zaginasz grzbiety książek?

Juliet: Nope :p
Pati: Na e-booku trochę trudno, zaginać grzbiety, ale staram się tego nie robić.:D
A tak na serio w książkach w  wersji papierowej, nie zaginam aż tak bardzo.


A teraz wszyscy sluchają piosenki Rotten to the core! Ma mega rytm.
Ps: Tak w ogóle to stuknęło Nam ostatnio 3000 wyświetleń <3 Z całegooo serca Wam dziękujemy! Jesteście najlepsi <3


Do zobaczenia :D
Juliet&Pati

Dary Anioła. Miasto Niebiańskiego Ognia. by Pati

2 | dodaj
Zacznę od tego, że mym skromnym zdaniem tej książki nie powinno być.
Ale cóż, stało się.
To była akcja,  a  o to reakcja:


Tytuł: Dary Anioła. Miasto Niebiańskiego Ognia.
Oryginalny tytuł: The Mortal Instruments. City of Havenly Fire.
Autor: Cassandra Clare
Wydawca: MAG 
Data wydania: 24 września 2014 
Gatunek: fantasy | sience-fiction
Liczba stron:702
Tłumaczenie: Anna Reszka


Ciemność ogarnęła świat Nocnych Łowców. Chaos i destrukcja obezwładniają Nefilim, ale Clary, Jace, Simon i ich przyjaciele łączą siły, żeby walczyć z największym złem, z jakim kiedykolwiek się zetknęli. Brat Clary, Sebastian Morgenstern, systematycznie usiłuje zniszczyć Nocnych Łowców. Posługując się Piekielnym Kielichem, zmienia ich w istoty z koszmaru, rozdziela rodziny i kochanków, powiększa szeregi swojej armii Mrocznych. Nic na świecie nie jest w stanie go pokonać… ale jeśli Clary i jej drużyna wyprawią się do królestwa demonów, mogą mieć szansę…

Ludzie stracą życie, miłość zostanie poświęcona, cały świat się zmieni. Kto przeżyje w szóstej i ostatniej, wybuchowej części  Darów Anioła?

żródło: lubimyczytac.pl/



Jeśli nie mogę dosięgnąć Nieba, podniosę Piekło.


Dwa dni wystarczyły, abym zatonęła całkowicie w świecie Nocnych łowców. Zwykli Przyziemni nie widzą co tracą, kiedy odmawiają czytania książek, bo cytuję: "są nudne". Takie osoby nie odwiedzą Idrisu, ani Edomu. Nie spotkają największych Aniołów lub najokrutniejszych demonów. Jednak kiedy już ktoś sięgnie po ten cykl, myślę, że tak łatwo się od niego nie uwolni.
Cassandra Clare włada nad słowami , jak Sebastian nad armią Mrocznych. Precyzyjne opisy, które nadawały charakteru Miastu Niebiańskiego Ognia oraz co rozdziałowe przeskoki - raz byliśmy w normalnym świecie, raz w Idrisie, a innym razem w domu Asmodeusza. Pogubiłam się w nich trochę. 
Gapa ze mnie.


Jesteś szalony- stwierdził Simon.
A ty martwy- odciął Sebastian.


Pojawienie się nowych postaci, z którymi spotkamy się w kolejnej serii pani Clare - The Dark Artifices, uznaję za plus. Spotkaliśmy się także, w tej powieści z (podobno - nie wiem, nie czytałam) bohaterami cyklu Diabelskie Maszyny. Było tu pełno ciekawych odzywek i mądrości. Dla takich książek warto iść do przodu, bo one motywują do takich działań. Pomimo tego, utwór wydaje mi się dosyć ckliwy i sentymentalny. Jest tu dużo wyznań miłości, wiadomo ostatnia książka.  Jedynego co mi brakuje to pożegnania tych postaci z należytą pompą! 
Kto nie skacze ten zamula, raz, dwa, trzy! 


-Zawsze słyszałem,że droga do piekła jest wybrukowana dobrymi chęciami - wypalił Simon.


Dziękuję pani Clare za tyle niesamowitych wrażeń oraz niezapomnianych przygód, do których, mam nadzieję, że kiedyś, w dalekiej przyszłości powrócę (bynajmniej do pierwszych trzech części, he he he). Dziękuję za wspaniale wykreowanych bohaterów, od których nauczyłam się wiele, naprawdę wiele. Niewiarygodne jest to, że się żegnam, jednak z twórczością Cassandry - z pewnością nie na zawsze!


Nie możesz mówić,że wszystko będzie dobrze,bo nie wiesz.

9/10



PS.

Oglądaliście dzisiaj następców? Naprawdę cudny film, oczywiście zabieram się za książkę, jak tylko pokończę dzieła, które zaczęłam + Dziady. Jak Julita wspominała wróciłyśmy z Kalkar. Długa podróż i ciężko się przestawić na odrabianie lekcji XD. To naprawdę niesamowite, uczestniczyć w takim projekcie, zwiedzić tak piękne miejsce jak Kalkar i zgarnąć za to wiele pochwał. ♥
Pati.

Mara Dyer. Zemsta bu Juliet

3 | dodaj
Hejooo tu Julita :)
Już przyjecdhałyśmy z Kalkar i byłooo cudownie, najcudowniej na świecie!! Podczas jazdy ( 10 godzin busem) busem udało mi się skończyć epickie zakończenie mrocznej trylogii o Marze Dyer.
Chciałabym zaznaczyć, że to tylko moje zdanie jeżeli macie inne, podzielcie sie nim w komentarzu lub napiszcie swoje recenzje:) 

Tytuł: Mara Dyer zemsta
Autor: Michelle Hodkin 
Wydawca: YA!
Data wydania: 17 czerwca 2015
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron:411
Cykl Mara Dyer tom 3
Opis:Pewnego dnia Mara budzi się w lustrzanym pokoju i nie wie, gdzie jest. Zdaje sobie sprawę, że jej bliscy nie żyją, a ona powoli zaczyna o nich zapominać. Głos w jej głowie powtarza: „musisz uciekać”, ale leki podawane przez doktor Kells zmuszają ją do posłuszeństwa i odbierają jej umiejętność zadawania bólu i zabijania myślami. Mara nigdy nie czuła się tak bezbronna…/opis z lubimyczytać.pl 

Ostatnia część nie podobała mi się tak bardzo jak jej poprzedniczka, co nie oznacza że była zła , bo była genialna!
Widać ogromne zmiany bohaterów w porównaniu do Tajemnicy. Mara zarówno jak jej przyjaciele bardzo wydoroślali i usamodzielnili się. Dyer już nie użala sie nad sobą, nie chce się zmienić, bez wyrzutów zabija myślą. 
Wydaję mi się że ta częśc jest najbardziej krwawa, co mi się osobiście podoba :D
Dziewczyna dalej ma przebłyski genetyczne wydarzeń z  przeszłości, co w końcu zbiera się w logiczną całość. 
 Po szokujących wydarzeniach z zakładu psychiatrycznego"Horyzonty" Mara, Stella i Jamie znajdują się w Nowym Yorku aby uzyskac odpowiedzi na całą listę  pytań. Czy Noah żyję? Kto tak naprawdę za wszystkim stoi? 

- Każdy jest trochę stuknięty, tylko niektórzy nie umieją ukrywać tego tak dobrze jak inni 

Szczerze nie spodziewałam się zakończenia i finał zaskoczył mnie bardzo bardzo. Czytając praktycznie końcówkę  krzyczałam z nerwów, podekscytowania i strachu. Co może potwierdzić Julka, która była ze mną w pokoju i musiała się nasłuchać mojego ciągłego komentowania. 
Mimo, że temat jest może troszeczkę oklepany to jednak uważam, że książkę powinno się przeczytać. 

Cisnął we mnie skittlesem. Cukierek trafił mnie w czoło.

-Au!
-Spróbuj tęczy, jędzo!
-Nie zachowuj się jak dziecko.
-A właśnie, że będę. Zaraz zamknę się w łazience i będę beczał.






Cała seria jest niewiarygodnie dokładnie napisana. Nikt nie jest tam przypadkowo, każde wydarzenie jest tam po coś, wszystko jest zaplanowane i przemyślane. Dopiero przeczytanie ostatniego zdania Zamsty nadaję sens pierwszemu zdaniu Tajemnicy.
I to właśnie jest niesamowite. 


Książkę jak najbardziej polecam, bo warto, naprawdę<3
Będzie mi ogromnie brakowało przygód Mary, Noaha, Jamiego ( którego kocham<3)
i wszystkich innych.
Dziękuję pani Michelle Hodkin za napisanie tej książki właśnie tak :)
Ocena: 9/10





 szczęśliwe dzieci 

Dary Anioła.Miasto Zagubionych Dusz by Pati

0 | dodaj
Dzisiaj tak trochę mniej mojej opinii, ale więcej informacji. Muszę się w końcu za siebie wziąć i zacząć robić coś systematycznie! Teraz co do twórczości pani Clare - czytałam, czytałam, a potem czytałam i czytałam. Jednak czy zrozumiałam cokolwiek? Chyba dostatecznie dużo, aby napisać dla Was recenzję.



Tytuł: Dary Anioła. Miasto Zagubionych Dusz
Oryginalny tytuł: The Mortal Instruments. City of Lost Souls.
Autor: Cassandra Clare
Wydawca: MAG 
Data wydania: 25 września 2013 
Gatunek: fantasy | sience-fiction
Liczba stron: 556
Tłumaczenie: Anna Reszka

Jace stał się sługą zła, związanym na wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka Nocnych Łowców wierzy, że można go ratować. Żeby to zrobić, muszą zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko jej własne życie, ale również dusza Jace’a. Clary jest gotowa zrobić dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?

źródło opisu: lubimyczytac.pl

Ból czyni cię silnym. Strata czyni cię potężnym.


Zacznijmy od tego, że Miasto Zagubionych Dusz jest słabsze od Miasta Upadłych Aniołów, które z kolei jest troszeczkę wątłe w porównaniu do trzech poprzednich części. Może pani Clare specjalnie osłabia klimat w swoich powieściach, aby uśpić czytelnika, a potem z wielkim BANG BANG pokazać światu niesamowity finał Darów Anioła?
Nie wiem, jak na razie nie moją rolą jest się tym interesować. Tak na marginesie to Miasto Niebiańskiego Ognia odstrasza mnie troszkę ilością stron. Dawno nie czytałam tak grubej książki.
Generalnie, chyba każdy podczas czytania tego tomu zauważył, że bohaterowie nie są tacy, jacy byli w poprzednich częściach - Clary to nie Clary, Jace to nie Jace (trawa to trawa, niebo to niebo ---> idę nudzić dalej :)). Panna Fray stała się bardzo egoistyczna i jeszcze bardziej (o ile to możliwe) lekkomyślna. Z samolubnych powodów (czyt. Jace) wyruszyła na mega samobójczą misję (cytuję Simon'a:  "Plany Isabelle są straszne. Twoje są samobójcze. W najlepszym razie.”) W skrócie: weszła do domu, który podróżuje między wymiarami i nigdy nie można go namierzyć. Ogółem to należy on do jej martwego ojca, jednak teraz mieszka w nim ze (nie) swoim chłopakiem po praniu mózgu i psychopatycznym bratem o poglądach jak w Grze o Tron. I niech mi ktoś powie, że ona nie jest porywcza, no!
Isabelle mięknie na starość, Alexander chce pozbawić Magnusa nieśmiertelności, Bane się na niego obraża. Nie...zupełnie nic NOWEGO (czujecie ten sarkazm?) Tylko Simon zdaje się być Simone'm, co jest niezmiernie urocze ze strony pani Clare, że postanowiła zostawić w spokoju, po tylu przeżyciach.


7/10



INFORMATION.
1) Jak już wspominałam muszę się za siebie wziąć! Teraz zastanawiam się co ile pisać posty. Chciałbym pisać co 5 dni, ale nie wiem czy mi się uda. I chyba będą pojawiały się w każdą sobotę wieczorem. Nie chcę Was opuścić! Uno - mam jakąś blokadę, nie chce mi się nic czytać od czasu zaczęcia drugiej części Szeptem - Crescendo. Jest słaba, tyle powiem. Czekajcie na recenzję jeśli w ogóle skończę czytać. Dos - szkoła się zaczęła i wiadomo, więcej obowiązków zajęć. Teraz nas jeszcze straszą, że II klasa jest najtrudniejsza. Tres - sądząc po podstawie programowej będzie naprawdę dużo nauki, a jak na razie pogoda nie jest zła, więc trzeba ją jakoś wykorzystać!

2) Lektury.  Są najlepsze w II klasie! Nawet dwie z kanonu mam zapisane w 100 książkach! Jak dla mnie idealnie się złożyło. Będziemy czytali:
Dziady cz. II - A. Mickiewicz
Kamizelka - B. Prus
Latarnik - H. Sienkiewicz
Romeo i Julia - W. Szekspir
Oskar i pani Róża - E. Emanuel-Smith
Opium w rosole - M. Musierowicz
Przygody Sherloka Holmesa (tylko 3 opowiadania :/) - A. C. Doyle

3) Jak pewnie zauważyliście albo i nie, dodałam do każdej recenzji ocenę w skali od 1 do 10. 

4) Nie wiem co mam jeszcze napisać.  To chyba wszystko.
Do zobaczenia!


PS. Zamiast w sobotę następny post pojawi się w poniedziałek, dlatego, ze jadę do Niemiec<3

Mara Dyer by Juliet

0 | dodaj
Hejooo smoki <3 <3 <3
Tu znowu ja :)
Dzisiaj recenzja drugiej części Mary Dyer Przemiana.
Dzisiejsza recenzja będzie napisana tradycyjnie. W komentarzach piszcie czy wolicie takie posty czy może z podziałem na Fabuła, styl pisania itd. tak jak to robiłam wcześniej.  Jeżeli nie czytaliście recenzji pierwszej części zapraszam tu:Kliiik!
 
                                                       
Tytuł: Mara Dyer przemiana 
Autor: Michelle Hodkin 
Wydawca: YA!
Data wydania: 28 stycznia 2015r
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron:478
Cykl Mara Dyer tom 2
Opis:Mara Dyer wierzyła, że może uciec od przeszłości. To nieprawda.
Myślała, że jej problemy istnieją tylko w jej głowie. Nie tylko. Była pewna, że po wszystkim, co przeszli, jej ukochany nie będzie miał przed nią więcej tajemnic. Myliła się. Druga część fascynującej trylogii, w której prawda ciągle się zmienia, a wybory mogą okazać się zabójcze.// opis z lubimyczytać.pl


 Ostatni jak recenzowałam Wam pierwszy tom napisałam, że książka jest świetna. Jeżeli tamta była świetna to ta jest niebiańska! Pani Michelle definitywnie potrafi napisać książkę z mrocznym klimatem. W dalszym ciągu to właśnie klimat dominuje w tej powieści.Psychiatryk, dużo krwi, zabójstwa i tajemnica  te słowa idealnie pasują do Przemiany. Dodatkowo pikanterii dodaje Nam to, że Mara jest zaburzona psychicznie. Jak wiemy pozycja jest pisania z punktu widzenia dziewczyny dlatego w pewnym momencie nie wiemy co się dzieje na prawdę a co jest tylko kolejną wizją, halucynacją czy też wytworem wyobraźni bohaterki. Jest to książka dla ludzi o mocnych nerwach, którzy lubią w nocy sprawdzać czy na pewno nikt za nimi nie stoi.

Każdy jest trochę szalony. Jedyna różnica pomiędzy nami a nimi jest taka, że oni lepiej się maskują.

W drugiej części dzieje się bardzo dużo, tak więc raczej nie będziecie się nudzić czytając tę lekturę. Książka odpowiada na wiele pytań pozostawianej po pierwszej części, niestety wiążą się z tym kolejne i kolejne pytania na których odpowiedzi nie widać :/

Zniszczysz go swoją miłością".
Jeśli tak, zniszczę nas oboje.

Jeżeli szukacie książki, która jest podobna tematyką do tej do gorąco polecam  trylogię "Najmroczniejsze moce". <3 <3

- Jeżeli obawiasz się, ze Indi pokazuje mi twoje zdjęcia jako gołego bobasa, to niesłusznie.
Dzięki Bogu.
- Już je widziałem - dodał.
Cholera.
- Jestem fanem twoich fryzur z podstawówki - zaznaczył, dobijając mnie do reszty.
- Zamknij się.
- A bo co?
- Dorośnij wreszcie! 
- Nigdy - odpowiedział z wyzywającym uśmiechem, a ja uśmiechnęłam się mimo woli.


Ocena : 8,5/10
Jakie wy macie zdanie o tej książce. Czytaliście? Może zamierzacie? 
Na co wy zwróciliście uwagę przy lekturze? 
Co u Was ciekawego?

Papapap



Papierowe miasta by Julita

2 | dodaj
Heeejcia! :)
Witajcie po mojej długiej nieobecności, naprawdę długiej.
No i skończyły się wakacje :/  Będę miała więcej na pisanie.
Ostatnimi czasy przeczytałam ( i obejrzałam) Papierowe Miasta, a dzisiaj przygotowałam dla was recenzje tej ów książki :)

Tytuł: Papierowe miasta 
Autor: John Green 
Wydawnictwo: Bukowy las 
Liczba stron: 400
Gatunek: literatura młodzieżowa #przyjaźń 
Opis: Quentin Jacobsen – dla przyjaciół Q – ma osiemnaście lat i od zawsze jest zakochany w zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum.

Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów po USA. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy. Czy dowie się, kogo szuka i kim naprawdę jest Margo?/ opis z lubimy czytać.pl



                                                      Fabuła
Fabuła jest ciekawa. Nigdy nie spotkałam książki z taką fabułą. Książka naprawdę zaskoczyła mnie swoim urokiem. Definitywnie nie brałabym tej książki pod uwagę, szukając romansu. Margo nie ma przez 3/4 książki. Przyjaźń trójki przyjaciół Bena, Radara oraz Q jest niesamowita i miło czytało mi się ich perypetie. Do fabuły się nie przyczepiła, jest naprawdę dobrze przemyślana.
                                                              Styl pisania 
Ahh co ja mam tu innego napisać. Przecież samo John green powinno Was zachęcić do przeczytania tej książki <3 
Do stylu nie mam nic do zarzucenia ( znowu! ). Dialogi są typowo młodzieżowe, zabawne. Szczególnie uśmiałam się przy czarnoskórej kolekcji Mikołajów, rodziców Radara.
                                                 Bohaterowie 
Oh oczywiście zakochałam się w tej trójce jaką jest Radar, Quentin oraz Ben ( ten ostatni przecudowny! ) 
Mają świetne osobowości. Q jest słodziutki, ale doskonale wie czego chce jest uparty. Z determinacją dąży do celu jakim jest odnaleźć niezwykłą Margo Roth Spigelman.. Radar jest po prostu fajny. A Ben, ah Ben jest przeuroczym słodziakiem, który jest meega zabawny i ma bardzo mały pęcherz więc sika do butelek w samochodzie( ta scena również rozwaliła mnie do łez) Ma świetne pomysły. Ta postac jest definitywnie moją ulubioną!
Z pewnością polubiłabym ich ( gdyby istnieli! )
Margo jest niezwykle tajemnicza, inna niż wszystkie inne dziewczyny, wyróżnia się. Sama nie wiem czy ją lubię, czy nie. 
                                                                   Film 
GENIALNY. Nigdy nie uśmiałam się bardziej, niż na tym filmie. Identycznie wyobrażałam sobie niektór postaci oraz niektóre sceny.  Film jest na bardzo równym poziomie co książka. Warto go obejrzeć. 
                                                                           
                                                                   Ocena :
                                            książka : 8/10
                                                film: 8/10 
To trzymajcie sie do następnej :)
Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.