Alicja i Lustro zombi by Pati

16 | dodaj

Od czego powinnam zacząć?Od parodii? Od rozpaczy?


PS. Jedna wielka parodia to moje zajmowanie się tym blogiem:'(



Tytuł: Alicja i Lustro Zombi
Oryginalny tytuł:  Alice Through the Zombie Glass
Autor: Gena Showalter
Wydawca: Mira
Data wydania: 25 września 2013 
Gatunek: literatura młodzieżowa|paranormal romance
Liczba stron: 448
Tłumaczenie: Jan Kabat

~*~
Zombi skradają się nocą. Zapomnijcie o krwi i mózgach. One pragną ludzkich dusz. Niewiele mogą mi odebrać, skoro straciłam wszystko, co najcenniejsze: rodzinę i przyjaciół. Ale po kolejnym ataku zrozumiałam, że zawsze może być jeszcze gorzej. Nagle lustra wokół mnie ożyły, a ja zaczęłam słyszeć głosy umarłych. Mroczna siła popycha mnie ku złu, każe robić straszne rzeczy. Potrzebuję pomocy, by uciszyć ciemność, której pozwoliłam przemówić. Nie mogę się poddać…
źródło: lubimyczytac.pl


GŁODNARANIĆNISZCZYĆZABIJAĆWKÓTCE.



Muszę zacząć od okładki, poważnie, ona mi się tak strasznie podoba. Dziewczyna z okładki pomimo tego, że wygląda jak lalka z porcelany to w pewnym sensie usposabia się do Ali tą kruchością. Oczywiście, strojem przypominała Ali rodem z głębokiego amerykańskiego Południa,w  stylu Scarlett O'Hara. Na niezłym haju. Oprócz tego, na pierwszy rzut oka, za naszą bohaterką, w szeregu stoją lustra. Ja natomiast myślałam, że są to skrzydła. I żyłam w tym przeświadczeniu dosyć długo.
W tej części autorka dyskretnie przypomina wydarzenia z poprzedniego tomu, więc nie obawiajcie się, że czegoś nie pamiętacie, bo uważam, ze wszystkie istotne rzeczy zostały ładnie przytoczone. 
Książka jest napisana lekkim i prostym językiem Geny, o czym dowiedzieliśmy się już w lekturze rozpoczynającej serię. Tym razem, mamy tu dużo akcji, walki i w szczególności ZOMBI, które przeszły przemianę tj. są co raz bardziej przebiegłe. Nie są już takie głupie, noł noł noł, teraz bitwa się dopiero zaczyna. Nie tylko z nimi, ale także z Kombinezonami, czyli firma Anima wraca do irytowania zabójców. To oni są problemem, trzeba ich zniszczyć! Cieszy mnie to, że wątku romantycznego Ali - Cole nie było tak dużo jak w poprzedniej części. Tym razem pani Showalter postawiła na intrygę, z czego jestem niezmiernie ucieszona.
Z tego woluminu najbardziej podobają mi się nowi bohaterowie, zabójcy z Georgii -
Veronica i Gavin, Nie trudno zgadnąć Gavina bardzo polubiłam, za jego całokształt i nastawienie do Alicji (także za imię, do którego mam sentyment:)). Veronika nie przypadła mi do gustu - nie lubię osób wrogich pannie Bell. Tak na marginesie, Gavin nadał trochę dynamizmu związkowi Ali i Cole'a, więc 'okejka', bo ich trzyosobowy wątek jest naprawdę warty uwagi. Oprócz tego nowe tajemnice, sekrety, przeznaczenia, ZDRADY to II część Kronik Białego Królika.

Wszystko co nas otacza, zmienia się nieubłagalnie.

8/10


Bonusowe cytaty:
Ali potrafiłaby się zaplątać w bezprzewodowy telefon.

Twarde dziewczyny są o wiele lepsze od twardych chłopaków.

...ale broń, z której się nie celuje nigdy nie chybia. I tego należy się trzyamć.

Przeszłość, to przeszłość.

...coś może istnieć, nawet jeśli się tego nie widzi.

-Znasz definicję obłedu? Robić tą samą rzecz w kółko i oczekiwać odmiennych rezultatów.
-Nie, to definicja determinacji.

Baba z wozu, koniom lżej.

On.
Mnie.
Kocha.

Zombi są śmiercią w każdym znaczeniu tego słowa.

Jeśli oczy są oknami duszy to myślę, że mogą być też zwierciadłami.

Czasem najmądrzejsza decyzja wydaje się być najbardziej niemądra.

Pokładaj nadzieję w czymś właściwym,a będzie to lina ratunkowa.Pokładaj nadzieję w czymś niewłaściwym,a będzie to pętla na szyję.

Życie wydaje się w jednej chwili doskonałe, a w drugiej wali się w gruzy




-No cóż, a ja przepraszam, że próbowałam Cię zjeść.

(..)

-Gdybym usłyszał te słowa od kogoś innego, zabrzmiałyby podniecająco. Z twoich ust...nie za bardzo.



Jestem tym, czym uczyniło mnie życie.


Roztrzęsiona, zgarnęłam z łazienki czerwoną szminkę i napisałam na szkle: KIM JESTEŚ?
rzuciłam szminkę na blat toaletki i ruszyłam zdecydowanym krokiem do drzwi.Wychodząc na korytarz zerknęłam za ramię. I przeczytałam:
 TWOIM FATUM.




ogólnie to czilluje sobie w górach, jak mogliście zobaczyć na moim ig |KLIK|

Crom i uczeń czarnoksiężnika by Juliet

7 | dodaj
Heeeloooł maj friend. Już mięły prawie dwa tygodnie od ostatniej recenzji czy w ogóle wchodzenia na blogi. Tak więc przepraszam za nieobecność.
Zrobiłam sobie wczoraj małą reorganizacje tej mojej biblioteczki i jestem z niej bardzo zadowolona. W następnej mojej notce postaram się Wam ją pokazać :) Co by tu jeszcze tak ode mnie napisać - kończę Aplikacje Lauren Miller i jestem nią zachwycona, niebawem recenzja :) :)
Tym czasem zapraszam Was na recenzje książki polskiego autora a mianowicie Krzysztofa Stelmarczyka.



Tytuł: Crom i uczeń czarnoksiężnika 
Autor: Krzysztof Stelmarczyk 
Wydawnictwo: Zielona Sowa 
Cykl: Crom (tom1) 
Data premiery: 2012r 
Gatunek: Literatura dziecięca 
Liczba stron: 325 
Opis: Crom nie jest zwykłą dziewczynką. Jest zadziorna, pyskata i robi tylko to, na co ma ochotę. Crom jest niezwykła też z innego powodu – jej iskra jest inna. Nie większa, ale mocniejsza. I nikt nie wie dlaczego.
Darek von Deth chce zabić Crom i przejąć jej iskrę. Dzięki niej jego uczeń, Per, stanie się wreszcie czarnoksiężnikiem... Nie łatwo jednak zabić kogoś takiego jak Crom. I to nie ważne, czy jest się największym czarnoksiężnikiem, magicznym Villem czy Czarną Królową.
Kiedy Crom spotyka na drodze ucznia czarnoksiężnika, zaczyna się jej wielka podróż. W towarzyskie druida, Montgomerego P. Bora i Pera, rozpoczyna wędrówkę przez potężne i pełne magii lasy Królestwa Baśni, Mitu i Legendy. Zanim podróżni dotrą do stolicy Mu, spotka ich wiele przygód, i dołączy do nich wielu przyjaciół: krasnolud Bjorn Bjornson Junior, wilkołak Wilk Bardzo Zły i Harry, mały chłopiec znany wszystkim jako… Czerwony Kapturek.
Całe szczęście, że ktoś czuwa nad Crom, a miecz Rudobrodego – Iskra Bohatera – nieustannie ostrzega przed niebezpieczeństwem. Czarny Mistrz wciąż czai się gdzieś w pobliżu…
OPIS POCHODZI Z TYŁU KSIĄŻKI 

A więc książkę dostałam dwa-trzy lata temu od babci na święta wraz z drugim tomem, jednak nie pałałam zbytnio chęcią do przeczytania jej. Takim cudem seria ta leżała na mojej półce okryta kurzem i tylko świeciła swoją interesującą okładką i bardzo ładnym wydaniem. W końcu zmierzyłam  się za nią zabrać, zabrać się za książkę z gatunku z którego już na pewno wyrosłam- z literatury typowo dziecięcej. No i cóż gdybym faktycznie przeczytała ją dwa lata temu byłabym być może zachwycona, teraz natomiast zależało mi na jak najszybszym skończeniu tej bajki. 

Fabuła jest interesująca, zły czarnoksiężnik i jego trochę niezadowolony uczeń, który tak naprawdę nie chce być zły a robi złe rzeczy tylko z przymusu, świetne przygody Crom i jej paczki magicznych kumpli. Genialny pomysł na wykreowanie magicznego świata i stworzeń w nich żyjących jest wielkim plusem tej historii. Zagadka z iskrą Crom podobała mi się:) 
Co do akcji to jak już wspominałam jest to książka przeznaczona dla młodszych czytelników, którzy z pewnością powiedzieli by że jest tu sporo dynamiki i mrożących krew w żyłach scen, jednak z mojej perspektywy powieść jest po prostu nudna, nie ma zaskakujących zwrotów akcji czy coś w tym stylu.  jest lekka i tak naprawdę czytałam bez większych emocji bardzo się przy tym męcząc. 

Styl pisania pana Stelmarczyka jest miły, prosty i przyjemny. Myślę, że osoba w każdym wieku zrozumie to co jest zapisane na kolejnych kartach. Denerwować może ewentualnie szybkie skakanie po wątkach i miejscach. Zdarzają się rozdziały które mają po 1/4 strony. 
Książka jest bardzo zabawna i nie raz uśmiechałam się jak głupi do sera czy łysy do grzebienia. 
Może zamiast się rozpisywać udowodnię to cytatami: 

"Kaftan płonął mu na plecach. Spróbował zgasić ogień kurczakiem, ale nie przyniosło to pożądanego efektu"

"-Jest magiczna?-
-Lepiej, drewniana.
- Kiepski dowcip dziadku"

Humor na plusie, na plusie oceniam również bohaterów. 
Mamy tu zadziorną, rudą dziewczynkę.Dosyć pyskatą i robiącą dużo problemow, jednak bardzo sympatyczną. 
Crom jest dociekliwa, energiczna i zawsze gotowa do przeżycia przygód. Buzia ewidentnie jej się nie zamyka. Opisują ją wszystkie cechy, które bohater powinien mieć - odwaga, pewność siebie, motywacja do działanie. 
Kolejną postacią jest Per de Mort, trochę niezdarny i nieogarniety chłopak, "zły" dobry czarownik, który musi być "zły" pod naciskiem rodu z którego pochodzi, jednak Per woli być dobry i tak w tajemnicy coś go ciągnie chyba do naszej bohaterki. Słodko. Każda postać tej książki jest naprawdę świetna i z oryginalnym charakterem. Montgomery P.Bór - z początku trochę opryskliwy i niesympatyczny czarodziej. Wilk i Harry, którzy są odwzorowaniem Złego Wilka i Czerwonego Kapturka z jedną różnicą czerwony Kapturek nazywa się Harry i jest kilkuletnim chłopczykiem, który jest arcy słodki, ciągle płacze i histeryzuje, bo każdy myli go z dziewczynką. Ta przyjazna dwójka również towarzyszy nam w podróży. Polubiłam też babcie Crom, ktora występuje tylko w kilku rozdziałach, ale babcia to babcia <3 

To chyba wszystko co chciałam wam przekazać w tej recenzji. Podsumowując książka jest idealna dla dzieci i na pewno będzie wspaniałym prezentem dla twojej młodszej siostry, brata, kuzyna, kuzynki itd. 
Starsi czytelnicy mogą śmiało powiedzieć że książka jest nudna i nie ciekawa a akcji brak.
Pozytywnym aspektem są cudowni bohaterowie, świat przedstawiony oraz barwne dialogi.
Tą książkę bardzo trudno mi ocenić, bo dla naszych małych bachorków ewidentnie było by to 

7/10
a dla osób dorosłych bądź młodzieży 

5/10 

Dobra ja lecę papapapap :* 




Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.