Tydzień temu przeczytałam książkę Tess Gerritsen "Osaczona".
Ta powieść juz dawno temu zaintrygowała mnie swoim opisem i ciekawą okładką, dlattego bardzo się ucieszyłam kiedy dowiedziałam się, że koleżanka ze szkoły posiada ową pozycję. Niestety pozory często mylą. Zapraszam na recenzję Osaczonej:
Tytuł: Osaczona
Autor: Tess Gerritsen
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 7 marca 2012r
Liczba stron: 304
Gatunek: Kryminał/Romans
Opis: Zabiła. Taki zarzut usłyszała Miranda Wood, kiedy w jej własnej sypialni znaleziono zakrwawione ciało byłego kochanka Richarda Tremaina. Obok zwłok leżał nóż kuchenny, którym zadano ciosy. Podejrzane jest również to, że ktoś anonimowo wpłaca za nią sporą kaucję.
Miranda musi udowodnić swoją niewinność, mimo że wszystko świadczy przeciwko niej. Walcząc o dobre imię, odkrywa krok po kroku mroczną sieć kłamstw, szantażu i korupcji.
Ale jest ktoś, kto zrobi wszystko, żeby prawda nie wyszła na jaw. Im bardziej Miranda zbliża się do rozwiązania zagadki, w tym większym jest niebezpieczeństwie. W końcu sama staje się celem mordercy.///opis z tyłu książki :D
Zacznijmy od tego, iż książka jest w bardzo małym formacie (podręcznym) i jest napisana w ogromnej czcionce niestety to nie sprawia, że ksiązke czyta się szybciej bo, jej treść skreśla wszystko.
Powieść napisana jest bardzo amatorsko, autorka użyła małego i prostego zasobu słów. Pani Gerittsen nie zadbała o wzbogacające przymiotniki czy epitety.
Nic nie jest dokładnie opisane, a jest to jednak kryminał, czytelnik(a przynajmniej ja) domaga się krwawych,pikantnych szczegółów i opisów poszczególnych scen. Tutaj takich rzeczy nie znajdziemy
Kolejny minus - akcja dzieje się zdecydowanie za szybko. Nie zdążymy przeanalizować sobie jednego faktu a bohaterowie już odkrywają nastepny. Przejścia narratorstwa z punktu widzenia innych postaci (nie wiem jak to się fachowo nazywa) są bez uprzedzenia i pojawiają się w nieodpowiednich momentach. Czasami przewracałam stronę aby upewnić się, że już skończyłam dany wątek. Cytuję:
Miranda zrobiła dwa kroki, czując gwałtowny przypływ mdłości. Opadła na kolana, z trudem chwytając oddech. Dopiero kiedy podniosła głowę, zobaczyła leżący na podłodze nóż. Nie musiała mu się nawet przyglądać. Znajoma rączka, długie na trzydzieści centymetrów ostrze. Doskonale wiedziała skąd się tu wziął. Z kuchennej szuflady. Wiedziała też, że na pewno ma na sobie jej odciski palców.
Chase Termain jechał już całą noc. Szum opon na drodze, słaby blask deski rozdzielczej,muzyka płynąca z radia, wszystko to było jak niewyraźne tło dla snu.
Nie wiem jak Wam ale mi się to nie podoba.
Książka jest po prostu smętna, nudna. Fabuła taka sobie, nie skrywa wielkiej, ciekawej tajemnicy, nie ma w niej grozy i tego czegoś co kryminał mieć powinien.
Bohaterowie- tu też nie znalazłam nic godnego uwagi. Zwykli ludzie. Nic szczególnego.
Jedynym plusem w tej historii jest to, że jest nie przewidywalna. Nie wiedziałam kto zabił Richarda do samego końca. Nic nie wskazywało na tą właśnie postać.
Tej książki Wam nie polecam!!!!!
Ocena:3/10
Obecnie czytam Osobliwy dom pani Peregrine i jestem zachwycona <3 <3
Oczekujcie recenzji :*